poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Sens kontynuacji zakończonych powieści.


Drodzy Czytelnicy,

czy jest wśród Was osoba, która nie zna Harrego Pottera ? 



Nasze pokolenie wychowało się oraz dorastało wraz z głównymi bohaterami: Harrym, Hermioną, Ronem. 
Większość z nas chciała być przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa, zamiast do szkoły podstawowej, gimnazjum, liceum… 

Wielu z nas oczekiwało sowy śnieżnej (np. Hedwigi), która przyniosłaby nam list potwierdzający przyjęcie do Hogwartu, a tym samym do pięknego Świata Magii…

Niejeden chciałby posiadać magiczną różdżkę i rozświetlać wszystko zaklęciem Lumos, otwierać wszystkie możliwe rzeczy zaklęciem Alohomora… 

Sporo osób chciałoby zostać bohaterem i pokonać czarnoksiężnika Lorda Voldemorta.


Niestety...jesteśmy tylko mugolami.

Autorką Harrego Pottera jest Joanne Rowling. Brytyjskiej pisarce zawdzięczamy siedem powieści fantasy, które umiliły czas niejednemu z nas. Każda część wprowadza nowe elementy do zawiłej historii Harrego Pottera i jego przyjaciół, kończącej się wielką Bitwą o Hogwart z najpotężniejszym, najbardziej niebezpiecznym, władczym czarnoksiężnikiem.


Serię książek o Harrym Potterze zaczęłam czytać w 2004 roku, ukończyłam w 2011. Po każdej przeczytanej części obejrzałam ekranizację. Myślę, że nawet jeśli nie przeczytaliście wszystkich książek to przynajmniej oglądaliście filmy :) 



Dodatkowo, jako prawdziwa fanka Harrego Pottera, grałam w gry komputerowe - pierwsze pięć części (przyznaję, że gry Harry Potter i Zakon Feniksa nie skończyłam - przerosło to moje umiejętności). Doskonale pamiętam jak po zakończeniu ostatniej książki (Harry Potter i Insygnia Śmierci) zapytałam samą siebie: “Jak to? Już koniec? Nie będzie dalszych przygód Harrego Pottera”? Nie ukrywam również, że po obejrzeniu ostatniej ekranizacji wzruszyłam się.





Po pięciu latach w Internecie ukazały się pierwsze informacje o wydaniu nowej książki - kontynuacji Harrego Pottera… natomiast pod koniec roku 2016 w Polsce pojawił się "Harry Potter i Przeklęte Dziecko". A więc jest! Jeszcze nie kończymy przygody z Harrym Potterem - bardzo się ucieszyłam, ale czy słusznie?


Harry Potter i Przeklęte Dziecko” to sztuka teatralna, wydana w formie scenariusza stworzonego przez Jacka Thorne’a, na podstawie oryginalnej powieści J. K Rowling. Akcja rozgrywa się ponad dziewiętnaście lat po zakończeniu ostatniej z siedmiu części sagi (“Harry Potter i Insygnia Śmierci”). Książkę tę kupiłam już dosyć dawno, z myślą o moim tacie i jego pobycie w szpitalu (tak, jest jeszcze większym fanem Harrego niż ja :)) Szczerze mówiąc byłam sceptycznie nastawiona do tej kontynuacji. Jak widać do tego stopnia, że kawał czasu zajęło mi zajrzenie do niej. Niedawno jednak podjęłam postanowienie (to akurat duża zasługa kwarantanny), że czas rozprawić się ze stosikami książek, które zamawiam, gromadzę, a finalnie czytam zupełnie coś innego. 

Za sprawą formy w jakiej książka została napisana czyta się ją jeszcze szybciej (o ile to możliwe) niż oryginalne powieści Rowling. Czytanie “Przeklętego Dziecka” było bardzo miłą odskocznią od problemów i niepewności, które, szczególnie ostatnio, trapią każdego z nas. Odnalazłam w niej klimat oryginalnej sagi, pełen lekkich, dowcipnych dialogów oraz podnoszących na duchu wartości takich jak: przyjaźń, miłość, zaufanie, odwaga oraz gotowość do poświęceń.



Cieszę się, że w książce poruszone zostały bardzo życiowe problemy. Głównym wątkiem jest niełatwa relacja Harrego ze swoim najmłodszym dzieckiem - Albusem. Chłopiec musi zmierzyć się z dziedzictwem swojego ojca, które nie tylko jest powodem do dumy i radości, ale także, a może przede wszystkim, ogromnym obciążeniem. Jedno jest pewne, najmłodsze dziecko Harrego odziedziczyło po nim zdolność do wpadania w poważne tarapaty, na własne życzenie lub w wyniku nieoczekiwanego splotu zdarzeń. Poza tym, jak się okazuje, nawet w Szkole Magii i Czarodziejstwa istnieje problem wykluczenia ze środowiska rówieśniczego oraz dojmującej samotności...

Na plus oceniam także to, że postacie nie są kryształowe, popełniają błędy, zarówno jako ludzie, jak i jako czarodzieje. Dorosły Harry Potter stał się… typowym dorosłym. Zaganianym, przytłoczonym zawodowymi i codziennymi sprawami, lekko zniecierpliwionym, zagubionym w trudnej relacji z dorastającym synem. Z “Przeklętego Dziecka” dowiadujemy się także jak potoczyły się dalsze losy pozostałych bohaterów sagi. Dobrze było dowiedzieć się co słychać po latach u starych przyjaciół, z którymi się dorastało, chociaż z drugiej strony… nie wiem czy chciałam wiedzieć jakim dorosłym będzie Harry :). Lubię jak dalsze losy bohaterów zostają w mojej głowie, takie nierzeczywiste, niedopracowane, może nierealne. Stąd moje ostrożne, nieco sceptyczne podejście do wszelkich kontynuacji, które zabijają własne wyobrażenia.
Oczywiście w książce nie zabrakło także odwiecznej walki dobra ze złem. Nieoczekiwanie powracającej złej mocy,która wypływa z... braku porozumienia i samotności. Czy tym razem bohaterom uda się ochronić Świat Magii przed tym, którego imienia nie wolno wymawiać? Czy uda im się zjednoczyć? Czy Bitwa o Hogwart była potrzebna? A także czy można bezkarnie ingerować w przeszłość, nawet w świecie czarodziejów?



Jednym minusem, który dostrzegam jest sama forma opisanej przygody. Historia, która jest bardzo ciekawa, mogłaby zostać zapisana w formie powieści - mającej kilkaset stron.
W takim wypadku książkę czytalibyśmy kilkanaście dni, a nie godzin. Zdecydowanie można by rozszerzyć wiele wątków, opisać je jeszcze bardziej szczegółowo. Każdy fan Harrego Pottera ucieszyłby się, gdyby mógł poznać jeszcze więcej sekretów i szczegółów z życia ulubionych bohaterów. Po przeczytaniu "Harrego Pottera i Przeklęte Dziecko" można odczuć lekki niedosyt...

Jaka jest Wasza opinia w tej sprawie? Satysfakcjonuje Was ta część historii o Harrym Potterze? Jesteście zwolennikami kontynuacji zakończonych już powieści?


Nie zmienia to faktu, że polecamy kolejną część, tak jak i całą powieściową serię, zarówno dla dzieci, nastolatków, dorosłych, w każdym wieku, o każdej porze i na każdym etapie swojego życia. 
Uważamy, że książka mogłaby być lekturą w szkole podstawowej i wiele dzieci czytałoby ją z wielką przyjemnością. Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego rodzice zgadzają się by ich pociechy oglądały bajki w których główne postacie latają, mają dodatkowe moce, dziewięć żyć i umiejętności, których zwykły człowiek nie posiada, a nie pozwalają by ich dziecko przeczytało książkę o świecie magii. Opinia osób, które twierdzą, że książka jest “satanistyczna” są dla nas zupełnie nieuargumentowane. Niestety, idąc tym tropem, większość dzieci nie będzie czytało książek, ponieważ od szkoły podstawowej są zmuszone do czytania lektur, które niekoniecznie muszą być dla nich ciekawe. Natomiast książki, które motywowałyby do czytania, poszerzania wyobraźni oraz rozwijania zainteresowań, są uznawane za nieodpowiednie…


Zapraszamy do udziału w ankiecie, która pojawi się na naszym Stories na Instagramie: @lubietoczytamto



3 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że nie znam tej serii, Harry mnie jakoś nie wciągnął nigdy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. "Przeklęte dziecko" według mnie nie zasługuje na miano kontynuacji serii. To po prostu dodatek do niej, w moim odczuciu zupełnie niepotrzebny. Lubię inne dodatki np. " Baśnie barda Beedla"są naprawdę fantastycznym urozmaiceniem serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy za wyrażenie opinii! To dla nas bardzo cenne :)

      Usuń