niedziela, 31 maja 2020

Powrót do dzieciństwa cz. II - Dzieci z Bullerbyn






Kto z Was pamięta szóstkę wspaniałych dzieci z jednej, małej wsi ? 

Lasse, Bosse, Lisa, Olle, Britta oraz Anna.  To oni pokazali wielu dzieciom zupełnie inny świat. Przede wszystkim jest to świat bez komputerów, laptopów, tabletów, ipadów, smartfonów.  Świat dzieci, które mogły polegać na sobie w każdej sytuacji. Świat dzieci bawiących się razem w wolnych chwilach i przeżywających wspólnie piękne lata dorastania… 

Lasse, Bosse, Lisa, Olle, Britta oraz Anna mieszkają w małej wiosce Bullerbyn. Bullerbyn składa się tylko z 3 zagród: północnej, środkowej i południowej, dlatego mieszkańcy tworzą bardzo zżyta wspólnotę. 

Wielu osobom obszar wiejski kojarzy się z nudą. U wielu z Was przemknie myśl: “nie dość, że wieś, to jeszcze bez sprzętów elektronicznych. Co tam robić?!” 
Powiewa nudą?
Niekoniecznie. 

Dla tak nielicznej wspólnoty najważniejsze jest, że rodzina i przyjaciele są blisko. Jak są wszyscy razem to każdy dzień jest niesamowity. W lekturze zostały ukazane bardzo ważne wartości w życiu, takie jak więzi rodzinne i przyjacielskie. Dzięki temu najmłodsi czytelnicy już od dzieciństwa kształtują swoje poglądy i wartości, które będą wyznawane w przyszłości. 
Oprócz przedstawionych pięknych wartości, które osobiście dla mnie stanowią priorytet, lektura urzekła mnie sposobem przedstawienia głównych bohaterów. 

Lasse, Bosse, Lisa, Olle, Britta oraz Anna to normalne dzieci, które od razu stały się moimi przyjaciółmi. Przeżywałam z nimi wszystkie przygody, jakbym była w Bullerbyn, albo one u mnie w Łodzi ;) 

Książka bardzo pobudza wyobraźnie. Każde dziecko czytając lekturę chociaż raz przeniosło się do Bullerbyn i bawiło się z szóstką bohaterów. Notabene, przygody ówczesnych rówieśników to kolejny aspekt w książce, który pobudza wyobraźnie. Bohaterowie uczą nowych zabaw, przywołują wiele ciekawych pomysłów…

Cóż dzieci mogły robić w małej wsi bez żadnych udogodnień XXI-wieku ? Opowiadały sobie zmyślone historie, jeździły na wozach z sianem, udawali Indian. Dziewczynki bawiły się lalkami. Chłopcy budowali chatki zabaw, natomiast zimą przeżyciem była jazda na sankach. 
Łowili raki, opiekowali się psami i kotami, spali na stogu siana, patrzyli w gwiazdy… 
Przesyłali sobie wiadomości sznurowaną pocztą. 

Każda czynność była ekscytująca. Nawet droga do szkoły położonej w innej wsi. Niby przykry obowiązek, a wywoływał wielki i szczery uśmiech u każdego z nich….szczególnie w wielką śnieżycę. 

Należy również nadmienić, że najważniejszym wydarzeniem dla dzieci były święta. Zarówno Boże Narodzenie, Wielkanoc, jak i te małe święta - prywatne, czyli urodziny. Na każdy z tych dni czekają z utęsknieniem. Tradycje są pielęgnowane, każda chwila jest magiczna..



Powrót do dzieciństwa cz. I - Mała Księżniczka



Z okazji Dnia Dziecka, chociaż dziećmi już dawno nie jesteśmy, postanowiłyśmy wrócić myślami do tego zupełnie beztroskiego okresu w naszym życiu. Każda z nas wybrała powieść, która przywołuje w nas te wspomnienia. Dla Kasi taką książką są “Dzieci z Bullerbyn”, natomiast ja wybrałam “Małą księżniczkę”. Uważamy, że są to bezapelacyjne klasyki literatury dziecięcej, czytane nie tylko w szkole, ale także w domach. Zapraszamy Was w podróż w czasie - cofnijmy się razem do czasów dziecięcej beztroski :)

“Mała księżniczka” była w moim domu od zawsze. Pierwszy, już mocno podniszczony egzemplarz, należy do mojej mamy, natomiast drugi dostałam wiele lat później. Z żadnym z wydań nie potrafię się rozstać więc… przechowuję obydwa :).






Główną bohaterką i tytułową Księżniczką jest Sara Crew. Dziewczynkę wychowuje ojciec, zamożny i szanowany przedsiębiorca, który prowadzi interesy w Indiach. Decyduje się on umieścić Sarę na pensji dla panien w Londynie, po to aby zapewnić jej jak najlepsze wykształcenie oraz wychowanie. Dziewczynka dzięki pieniądzom, koneksjom oraz poważaniu, jakim cieszy się jej ojciec, szybko staje się faworyzowana przez opiekunkę prowadzącą pensję Jednakże Sara nie jest rozpieszczonym i kapryśnym dzieckiem. Pomimo uwagi, która jest jej poświęcona i otaczającym ją kosztownościom, jest życzliwą, niezwykle ciepłą, skromną i koleżeńską osobą. Dzięki swojej bogatej wyobraźni, zdolności opowiadania ciekawych historii, mądrości i dojrzałości oraz pięknym strojom, szybko nazywana jest “Małą Księżniczką”. Zyskuje także grono zafascynowanych nią koleżanek.

Jednakże życie Sary nigdy już nie będzie tak beztroskie i piękne jak do tej pory. Jak grom z jasnego nieba spada na nią wiadomość o bankructwie oraz śmierci ukochanego ojca. Zostaje zupełnie sama i szybko przekonuje się, że dla niektórych była warta dokładnie tyle ile zer miał na koncie jej ojciec. Z zamożnej, cenionej uczennicy pensji staje się… służącą. Jej zadaniem jest sprzątanie oraz usługiwanie, do niedawna jeszcze, koleżankom z pensji. Sara stara się nie stracić swojej wrażliwości jednakże jest to bardzo trudne kiedy spotyka się z pogardą i złośliwościami. Nadzieję na lepsze jutro daje jej bogata wyobraźnia oraz zupełnie bezinteresowna przyjaźń, którą nawiązuje. Jej obecne położenie weryfikuje wszystkie dotychczasowe przyjaźnie i znajomości, zgodnie ze starą prawdą, że “prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”.

Bardzo lubię tę książkę za to, że wraz z Sarą mogłam podążać szlakiem jej wyobraźni, poczuć jej ciepło i wrażliwość. Ta bohaterka, w dzieciństwie, była dla mnie wymarzoną przyjaciółką :). Dzięki ciekawym opisom z łatwością możemy przenieść się do czasów XIX Anglii i poczuć ten klimat. Książka, chociaż teoretycznie przeznaczona jest dla dzieci, powinna być przeczytana także przez każdego dorosłego (kolejny lub pierwszy raz), ponieważ niesie ze sobą bardzo mądry przekaz. To nie majątek świadczy o prawdziwej wartości człowieka, a to co ma w sercu i jak traktuje drugiego człowieka.


poniedziałek, 25 maja 2020

Jak silna może być mama..


Pamiętacie, że jutro jest Dzień Mamy? 


Znamy wiele pozycji książkowych, w których główną bohaterką jest mama. 


Z okazji zbliżającego się Dnia Mamy, chcemy nawiązać do książki Kathryn Croft, która w swoim thrillerze psychologicznym umieściła na pierwszym planie Simone Porter, mamę zaginionego dziecka.

Dziecko dla matki stanowi cały świat. Jest wszystkim. Możemy wymienić wiele pięknych chwil, które przeżywa każda mama ze swoja pociechą…
Jednakże co dzieje się z matką, której dziecko zostaje porwane kilka miesięcy po porodzie?

Pięknego dnia, podczas spaceru z babcią po prostu znika… Nie ma go. Przestaje istnieć pod względem fizycznym. W jednej minucie przytula się, uśmiecha, chce tak bardzo na ręce, a w drugiej minucie pozostaje tylko cisza.

Co dzieje się z dzieckiem? Gdzie jest mała, urocza Helenka? Wielka miłość mamy?
Na ten temat rozmawiają wszyscy. Sąsiedzi i znajomi starają się szukać i pocieszać. Rodzina przeżywa tragedię i nie widzi sensu życia. Media mają pożywkę z nowego tematu, dlatego na pierwszych stronach gazet pojawiają się zdjęcia dziecka, co jeszcze bardziej boli. Jednakże mijają dni, miesiące, lata... Rodzina i przyjaciele przestają poruszać ten temat, powoli o nim zapominają. Media otrzymały nowy news i tragedia związana z zaginięciem jednego dziecka jest niczym w porównaniu z wypadkiem samochodowym, w którym zginął inny człowiek. Takie są realia, czas przemija, życie toczy się dalej...
A czy ktoś zastanowił się przez chwilę co czuje matka? Jak poczuła się Simone Porter, która dowiedziała się po kilku upojnych chwilach, że jej dziecka nie ma? W jednej chwili cały jej uporządkowany świat wymknął się spod kontroli. Mogła szukać, dzwonić do różnych ludzi aby zdobyć jakiekolwiek informacje, płakać, krzyczeń a nawet wrzeszczeć... 
Simone Porter była mamą do końca życia, chociaż w roli rodzicielki mogła się spełnić tylko przez sześć miesięcy. Młoda mama przeżyła zdecydowanie zbyt wiele w swoim życiu, jak na jednego człowieka…


Jednakże z jakim skutkiem ? Czy jakiekolwiek działanie ma sens ? Kiedy nastaje ten moment, w którym musi stwierdzić, że życie toczy się dalej, a czasu nie cofniemy ?






Autorka zaprasza nas do świata smutku, płaczu i depresji, by po kilkudziesięciu latach potwierdzić znaną wszystkim tezę: mama zawsze pozostanie mamą.

I gdy tylko pojawi się malutki promyk nadziei, że jej dziecko wciąż żyje, zrobi wszystko by poznać prawdę i odzyskać swoją małą córeczkę… szczególnie, że w drzwiach staje dziewczyna, podająca się za zaginioną Helenkę.
Jaka jest prawda? Polecamy zapoznać się z twórczością Kathryn Croft. Prawda może bardzo Was zaskoczyć…

Proponujemy abyście zastanowili się, czytając tę pozycję, jaka przemiana zachodzi w Simone Porter oraz jak ważną rolę odgrywa instynkt macierzyński, który nie zmienił się przez te kilkanaście lat od tragedii. Nasza bohaterka, matka, przechodzi różne stany emocjonalne, które są wynikiem traumy, jednakże w ważnych momentach potrafi wyzwolić prawdziwe moce, które zaskoczą każdego czytelnika.

Drodzy czytelnicy, z okazji Dnia Mamy czekamy na informację od Was, którą bohaterkę - mamę zapamiętaliście z literatury i dlaczego ?

poniedziałek, 18 maja 2020

Głosy z zaświatów



“Głosy z zaświatów” to kontynuacja “Listów zza światów”. Wydawać by się mogło, że większość wątków została wyjaśniona i zamknięta okazuje się jednak, że echa przeszłości dopadają głównych bohaterów także podczas nowego śledztwa…
Seweryn Zaorski znów ściąga na siebie kłopoty. Jego reputacja w niewielkich Żeromicach nie jest najlepsza. Większość mieszkańców stroni od niego i uważa za niebezpiecznego. Czy taki rzeczywiście jest czy po prostu lubi znajdować się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie? Bardzo lubię tę postać ponieważ ma w sobie wiele z czarnego charakteru - kłamie, popełnia czyny, które z moralnością mają niewiele wspólnego… Ale jednocześnie jest świetnym ojcem, opiekuńczym i odważnym partnerem i w gruncie rzeczy po prostu dobrym człowiekiem. Ale czy na pewno? Kolejna sprawa i kolejny raz wszystko zdaje się świadczyć przeciwko Sewerynowi.
Echa przeszłości dopadają także Kaję Brzyńską. Policjantka doskonale pamięta do czego posunęła się pod Delawą. Jednak nie jest to jedyna sprawa, która wyzwala w niej wyrzuty sumienia… Dlaczego tajemnicze wiadomości i pozostałe tropy zdają się prowadzić śledczych także do niej? Kto wie o niej aż tyle i kto chciałby ją pogrążyć?






Akcja rozpoczyna się od wstrząsającego znaleziska - w Żeromicach odnaleziono zwłoki dziewczynki. Potem kolejne. I kolejne. Ciała są czyste, dzieci wyglądają jakby spały. Żadnych obrażeń, żadnego punktu zaczepienia dla śledczych. Pojawia się tak wiele tropów, które zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego, że prawie do samego końca zastanawiamy się: kto?, jak? i przede wszystkim dlaczego? Jeden z tropów prowadzi do tzw. Dzieci Zamojszczyzny (bardzo mnie to zainteresowało ponieważ nie słyszałam o tej części wojennej historii) i sugeruje zemstę za tragiczne wydarzenia. Inne prowadzą do grupy zajmującej się przestępczością zorganizowaną oraz odsyłają do, siedzącego w więzieniu, ojca głównej bohaterki. Kaja i Seweryn kolejny raz muszą zjednoczyć siły i zmierzyć się z szeregiem trudnych do rozszyfrowania zagadek. Kto i dlaczego nęka Seweryna? Jaki sens mają dostarczane mu nagrania z nieco przerażającą, dziecięcą kołysanką? Jakie informacje chce przekazać tajemniczy nadawca? 
Remigiusz Mróz w “Głosach zza światów” nawiązuje także do wstrząsających czynów, które zdarza się, że popełniają wobec dzieci, szanowane społecznie osoby… Niektóre fragmenty wzbudzały tak wielką złość, przerażenie i… obrzydzenie, że życzyłam jednemu z bohaterów wszystkiego najgorszego...
Podczas czytania kryminałów i thrillerów bardzo szybko uruchamia się w nas, czytelnikach, zacięcie śledczego. Mimowolnie, z każdym kolejnym fragmentem, zagłębiamy się w historię, zastanawiamy kto mógł popełnić wszystkie te czyny? A może to nie jedna i ta sama osoba? Który trop jest fałszywy? A może żaden? Przyznam szczerze, że w pewnym momencie już niczego nie byłam pewna :) Brałam pod uwagę różne scenariusze ale przyznam szczerze, że dałam się wyprowadzić w pole… Chyba byłaby ze mnie marna policjantka :) Książkę serdecznie polecam, niesamowicie wciąga ale jest także mroczniejsza i cięższa od poprzedniej...



czwartek, 14 maja 2020

Prawiek i inne czasy. Tylko tu i teraz




Rozróżnienie między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością jest tylko uparcie utrzymującą się iluzją"
~ Alberta Einsteina



Istnieją takie książki, które hipnotyzują.

Istnieją takie opowiadania, które czyta się jednym tchem, w jeden dzień.

Istnieją takie zdania, których nigdy się nie zapomina, zostają z Tobą na zawsze.


Do takich pozycji należy “Prawiek i inne czasy”. Autorką powieści jest Olga Tokarczuk.
Zapewne pamiętacie, jeśli jednak nie to przypomnimy. Pani Olga Tokarczuk, miała zaszczyt otrzymać Nagrodę Nobla za wybitną twórczość.


Tytułowy Prawiek to polska wieś, którą poznamy bliżej. Warto zaznaczyć, że jest to miejsce wymyślne, aczkolwiek wzorowane na pewnej gminie wiejskiej. Jednakże wieś jest jedynie tłem, miejscem życia bohaterów, ale staje się tak samo ważnym, pełnoprawnym bohaterem powieści.


Tematem przewodnim książki jest przemijanie człowieka i jego bezradność w obliczu niezwykle szybko mijającego czasu. Przemijanie człowieka szczególnie unaocznia nam postać Misi. Najpierw poznajemy jej rodziców, później rodzi się ona. Towarzyszymy jej przez całe życie. Od wczesnego dzieciństwa, kiedy to zafascynowany córką ojciec już wie, że przychyliłby jej nieba, przez czasy beztroskiej zabawy młynkiem do kawy, pierwsze miłości, aż po dorosłość, ze wszystkimi jej obowiązkami i trudami. Ramy czasowe zdarzeń obejmują okres od I wojny światowej do końca XX wieku.


Obserwujemy więc przemiany polityczno-kulturowe zachodzące w wyniku burzliwych dziejowych wydarzeń. Jednakże oprócz tego jesteśmy świadkami zwyczajnego życia mieszkańców Prawieku, ich smutków i radości. Starsze pokolenia odchodzą, rodzą się wnuki, prawnuki, a każde z nich strona po stronie zapisuje własną historię.


Oprócz Misi poznajemy wielu bohaterów. Każdy z nich jest indywidualny, ma swoje rozterki i małe radości.Zapoznajemy się z historią zamożnego dziedzica; ubogiej, samotnej i nieco zdziwaczały mieszkanki wsi; rozwiązłej, poniżanej przez wszystkich dziewczyny; ambitnego chłopca, pragnącego odciąć się od prostej wiejskiej rodziny… Bohaterowie są niezwykle barwni, a ich losy splatają się ze sobą. Na przestrzeni lat obserwujemy także czy zaszły w nich przemiany.

Każdy z nich przemija, jak wszyscy. Warto zwrócić uwagę, czy nie zatracają w czasie swoich ideałów i zasad?

Z jednej strony czujemy się jakbyśmy byli bezpośrednimi świadkami wydarzeń. Myślimy sobie: one dzieją się “Tu i teraz”. Czytając książkę czujemy się dokładnie tak jakbyśmy stali obok bohaterów i na własne oczy widzieli zbrodnie wojenne, gwałcone kobiety oraz śmierć i narodziny nowego pokolenia. Mamy także świadomość, że każda historia to minimalna część, wręcz nieznaczna, w jakże krótkim czasie życia ludzkiego. Z drugiej strony, zdrowy rozsądek podpowiada nam, że to co było - przeminęło. Jednakże nie chcemy myśleć zdroworozsądkowo, bo chcemy tam być, wyrazić swoje uczucia, pokazać emocje. Wielokrotnie zastanawiamy się również nad tym ”jakby to było gdyby…” Tworzymy własne wyobrażenia, nadzieje, zastanawiamy się nad skutkami wydarzeń.


Wszystkie wydarzenia i losy bohaterów są powiązane ze światem natury, co uważamy za mistrzowskie połączenie. Ukazuje to nam człowieka, który jest i będzie uzależniony od środowiska naturalnego, które razem z nami jest świadkiem pewnych zdarzeń i zapamięta je dłużej niż my… Natura oraz przedmioty stają się takimi samymi bohaterami jak każdy z ludzi. Poświęcone są im osobne rozdziały, a czytelnik niemalże może zagłębić się w ich uczucia i historie.





Połączenie wszystkich zabiegów skutkuje tym, że podczas czytania powieści odczuwamy wiele emocji. Pojawia się radość i smutek. Nadzieja i bezradność. Nie chcemy dopuścić myśli, że przemijamy, ale tak jest. W książce nie brakuje filozoficznych przemyśleń, jednakże podane są one w bardzo przystępny, niemalże naturalny sposób i wynikają bezpośrednio z przedstawionych historii. “Prawiek” skłania do refleksji nad życiem. Przywołuje także kawał historii Polski, podanej z perspektywy zwykłego, szarego człowieka. Pomimo, a może z powodu, swej refleksyjności i nostalgiczności, książka jest niezwykle wciągająca.





poniedziałek, 11 maja 2020

Lśnienie



Czy istnieją takie moce, które zmieniają człowieka i są w stanie doprowadzić go do obłędu?


Jack Torrance, bohater którego wykreował Stephen King, przekonał się o tym na własnej skórze.
Opowieść zaczyna się spokojnie, niewinnie, czyli u Kinga standardowo.
Nasi bohaterowie muszą pozostać przez pół roku, w jednym miejscu, z brakiem jakichkolwiek perspektyw wyrwania się z tego miejsca.

Jednakże ile jest w stanie człowiek wytrzymać bez kontaktu ze społeczeństwem?
Dopóki nie stanie się aspołeczny i jedyną możliwością jest przejście od początku procesu resocjalizacji?
Czy dopóki nie zwariuje?


Czy małe dziecko ze zdolnościami telepatycznymi będzie w stanie uratować rodzinę przed nieszczęściem?
Przyznaję, że wielokrotnie podczas czytania tej książki stresowałam się losem bohaterów i miałam nadzieję, że jeszcze wszystko wróci w ich życiu do normy… jednakże nie powiem Wam czy tak się stało.Jest to pozycja obowiązkowa, nie tylko dla wszystkich fanów Kinga, ale dla wszystkich fanów horrorów.
Tak swoją drogą...czy Wy byście przyjęli pracę, w miejscu, gdzie zostalibyście zupełnie sami i odcięci od świata?


Nasz bohater otrzymuje propozycję pracy na okres zimy. Wraz ze swoją rodziną, żoną- Wendy oraz synkiem - Dannym, ma pilnować hotelu Panorama, położonego 64 km od najbliższego miasta...do którego notabene droga jest odcięta w miesiącach listopad-kwiecień. 
Czy to już nie brzmi strasznie? Pół roku bez kontaktu ze światem i spędzaniem czasu tylko i wyłącznie ze sobą, w zamkniętym hotelu, na końcu świata? Samo odosobnienie człowieka (nawet w trójosobowej rodzinie) może wydawać się przerażające i prowadzić do frustracji, zmęczenia, wręcz wyczerpania.
Abstrahując od głównego wątku, oczywiście, jest wiele czynności, które można wykonywać w tym czasie. Można odkryć artystyczną duszę i malować, śpiewać, pisać wiersze, powieści. Można nadrobić zaległości książkowe. Można odkryć dawno nieużywane gry. Można zająć się dbaniem o własne ciało… 
Powracając do naszego horroru, u S. Kinga nic nie jest jednoznaczne i takie proste jakby mogło nam się wydawać. Moglibyśmy długo dyskutować o zmianach jakie zachodzą w ludziach podejmujących tak trudne wyzwania. Jednakże S. King robi zupełnie coś innego. Wprowadza nadprzyrodzone moce, przez które nasi bohaterowie, rodzina Torrance, przechodzą zupełną zmianę. Zaczyna się od najmłodszego członka rodziny, który ma zdolności parapsychiczne i odkrywa, że w hotelu nie mieszkają sami… 
Danny, dzięki swoim zdolnościom widzi działanie nadprzyrodzonych mocy. Ma możliwość zobaczenie makabrycznych wydarzeń, które rozegrały się w hotelu w przeszłości. Spotyka się z duchami osób, które zginęły w hotelu w tragicznych okolicznościach. Bynajmniej nie są to duchy podobne do “Kacpra”, które chcą mu umilić czas. 

Jego ojciec nie wierząc w pozaziemskie siły, zaczyna być coraz bardziej drażliwy, nerwowy. Czy przez jego negatywną zmianę i opętanie dojdzie do katastrofy? Gdzie są granice wytrzymałości człowieka i jak łatwo je przekroczyć? 

poniedziałek, 4 maja 2020

Trafny wybór. Nic dodać, nic ująć.



“Człowiek jest skazany na wolność, wyboru bowiem nie można uniknąć ani przerzucić na kogoś innego. Wybieram zawsze sam - nawet prosząc o radę, wybieram, do kogo o nią się zwrócić i czyjej posłuchać. Nie wiem, który wybór jest dobry, lecz cała odpowiedzialność za wybór spada na mnie.”
~ Jan Strelau


Jak rozumiecie stwierdzenie: "Każdy jest kowalem swojego losu" ? 
Czy nasze życie zależy tylko od nas, a może od innych ludzi?
Czy nasza przyszłość jest zapisana w gwiazdach?
A może Bóg ma dla nas plan na życie?

Czy wiedzieliście, że “słynna pani od Harrego”, J.K. Rowling, napisała także książkę dla dorosłych (tak jakby Harry Potter nie mógł nią być :))? 
Jeśli tak, super, jeśli nie, spieszymy z informacją, a raczej przypomnieniem, bo książka miała swoją premierę już ładnych kilka lat temu (2012 rok). Wydaje nam się, że obecnie trochę zaginęła w czytelniczym świecie (jest przecież teraz tyle nowości, że ciężko za nimi nadążyć, a co dopiero wracać do zamierzchłych czasów).


Akcja książki toczy się w małym, brytyjskim miasteczku Pagford i rozpoczyna się śmiercią szanowanego urzędnika miejskiego Barrego. Nagła śmierć jest niesłychanym szokiem dla mieszkańców i rozgrzewa społeczność do czerwoności. Podglądamy bohaterów od momentu kiedy dowiadują się o śmierci Barrego. Poznajemy ich reakcje, a przy okazji stopniowo, także ich sytuację życiową, której daleko do idealnej... Wszyscy mówią tylko o śmierci urzędnika. A jacy są Ci wszyscy? Mamy tutaj spory przekrój społeczeństwa, od poważnych, zamożnych mieszczan, po rozwydrzone nastolatki wywodzące się ze środowisk patologicznych. Jednak czy Ci pierwsi na pewno nie mają nic do ukrycia, a ci drudzy są źli? Czy znajdzie się ktoś kto będzie chciał objąć stanowisko po Barrym? Do czego się posunie by odnieść sukces? Jakie instynkty uwolni nagła śmierć tego człowieka? Książka prowokuje do dyskusji, unaocznia płytkość naszych osądów, ponieważ nic nie jest takie, jakim się wydaje. Pewne mechanizmy możemy z łatwością przenieść na nasze polskie podwórko i głęboko zakorzenioną mentalność - “co ludzie powiedzą”. Pojawia się także wątek konfliktów rodzinnych, przemocy, uzależnień, trudnej relacji z dorastającymi dziećmi, problemów w szkole i pracy, bezrobocia, nadmiernych ambicji oraz wynikających z tego wszystkiego frustracji. Losy bohaterów tego splatają się ze sobą. Oprócz relacji między mieszkańcami miasteczka mamy też doskonale przedstawione funkcjonowanie takiego organu, problemy typowo zarządcze, miejskie, a także wiele opisów tego “miasteczka w brukowanym rynkiem i wiekowym opactwem”.


“Trafny wybór” czyta się szybko i łatwo, chociaż tematyka w niej zawarta nie jest lekka i przyjemna. Historia jest wciągająca,
a odrobina czarnego humoru dodaje smaczku. Jednak pamiętam, że kiedy dostałam tę książkę szokiem było dla mnie, że w książce można przeczytać tak wiele niecenzuralnych słów (widocznie wcześniej czytałam zbyt grzeczne książki :)). 

Z całą pewnością powieść można określić jako obyczajową. Naszym zdaniem sięgnięcie po nią to jak najbardziej trafny wybór :)


Czasami, dokonanie złego wyboru jest lepsze niż niedokonanie żadnego.
 Masz odwagę iść do przodu, a to rzadkość. Osoba stojąca na rozdrożu dróg, nieumiejąca wybrać, nigdy nie pójdzie do przodu
 Masz odwagę iść do przodu, a to rzadkość. Osoba stojąca na rozdrożu dróg, nieumiejąca wybrać, nigdy nie pójdzie do przodu
~Terry Goodkind